"Poezja jest dla mnie po prostu życiem, perspektywą, integralną częścią mnie." - Anna Jakubczak
Rozmawiała: Marlena Rytel i Agnieszka Krizel
Anna Jakubczak - poetka, prozatorka, publicystka, animatorka kultury, redaktor naczelna Magazynu Kulturalnego Horyzont oraz portalu E-Tuszem.pl. Organizatorka spotkań autorskich oraz performance’ów artystycznych m.in. w Książnicy Pomorskiej czy Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia. Ukończyła studia magisterskie na kierunku dziennikarstwo i zarządzanie mediami na Uniwersytecie Szczecińskim. Swoją twórczość publikowała w ponad czterdziestu antologiach, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Autorka zbiorów poetyckich: Ars Poetica (Londyn, 2013) oraz Rozmowy nocą (Warszawa, 2020).
Marlena Rytel - Witaj, Aniu. Od razu przyznam, że na poezji się nie znam, ale przeczytałam kilka Twoich wierszy i... spodobały mi się. Czy trudno „zostać” poetką? Można się tego nauczyć, jak na przykład pisania prozy?
Anna Jakubczak – Bardzo się cieszę, że moje wiersze Ci się podobają i znalazłaś w nich „przestrzeń” dla siebie, dla swoich emocji i przemyśleń. Zawsze jest to satysfakcja dla autora, kiedy to co robi trafia do odbiorcy. Pytasz mnie, czy „trudno jest zostać poetką”. I przyznam, że pomimo iż poezją zajmuję się od 10 lat, to nie jestem w stanie stwierdzić, czy jest w tym jakaś trudność czy łatwość. Ponieważ to po prostu przychodzi samo, jest gdzieś we mnie. Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że w jednych typach wierszy czuję się swobodnie, jak ryba w wodzie, a w innych wręcz przeciwnie. Nigdy nie lubiłam wierszy rymowanych, chociaż paradoksalnie od takich zaczynałam. Bardzo szybko zakochałam się w wolności wierszy białych, w których to bawię się formą, eksperymentuję językowo, plastycznie. Podczas jednego ze spotkań autorskich w Warszawie usłyszałam, że maluję słowami obrazy. Co mnie ucieszyło, bo nigdy nie miałam zdolności manualnych (śmiech).
Nie chcę też podawać jakiegoś archetypu poety, pod który można kogoś zaszufladkować. Bo patrząc obecnie, kiedy pisać może właściwie każdy, tak samo wydawać swoje publikacje, uznawanie kogoś za poetę lub nie, stało się nieco grząskim gruntem. Ale na pewno, trzeba urodzić się z pewną wrażliwością, umiejętnością (innego) patrzenia na świat, odczuwania jakiejś głębi. Predyspozycją do lekkości oddawania tych wszystkich refleksji, uczuć, przeżyć i wyników obserwacji na papier. I to w taki sposób, aby cała kompozycja wiersza miała w sobie tę głębię, przeszywała na wskroś duszę i ciało, zostawiała jakiś ślad w człowieku. Warsztatu można się nauczyć, odtwórczość nie jest taka trudna, jeśli się odpowiednio przygotujemy. Można pisać świetnie warsztatowo, jednak nic nie zastąpi wspomnianej przeze mnie umiejętności patrzenia i głębi.
Marlena Rytel - Pamiętasz swój pierwszy wiersz? Ile miałaś lat, gdy go napisałaś?
Anna Jakubczak – Swój pierwszy „wierszyk” napisałam w dzieciństwie. W tamtym czasie bawiłam się w jakieś krótkie rymowanki. Pisałam też krótkie historyjki, które wraz z wierszykami przepisywałam, wtedy koślawym pismem na blok techniczny. Potem ozdabiałam, robiłam coś na wzór okładki, spinałam wstążką i leciałam do Mamy z „bananem” na ustach, krzycząc – Mama, zobacz, mam swoją książkę, jestem pisarką! Uprzedzając Twoje następne pytanie – nie, niestety moje „debiuty” z tamtego okresu się nie zachowały. (śmiech)
Poważne próby poetyckie i szlify warsztatowe zaczęłam w 2010r. Wtedy też zaczęłam publikować swoje wiersze na portalach literackich. Poznałam tam wielu niesamowitych ludzi i nauczycieli, których nie sądziłam, że kiedyś po latach spotkam na żywo. A co dopiero, że będę myśleć o jakiś spotkaniach autorskich, które sama też będę organizować.
Był okres, że chciałam wyprzeć się swojego daru poetyckiego. Dziś uważam, że dzięki poezji moje życie jest wielką przygodą, którą przeżywam każdego dnia.
Marlena Rytel - Czasami odnoszę, może mylne wrażenie, że wiersze nie są tak popularne, jak właśnie proza. Dlaczego akurat ten gatunek wybrałaś?
Anna Jakubczak – Powiem Ci, że sama do niedawna uznawałam poezję za niszową, tzw. nie na czasie, nie mającą miejsca w obecnym mainstreamie. Ale nic bardziej mylnego. Uświadomił mnie w tym Jacek Cygan, z którym miałam okazję rozmawiać. Poezja nas otacza. Dostrzec ją można, zwłaszcza w muzyce. Mówi się, że poezji się nie czyta, fakt, bo jej się bardziej słucha. Pełnia poezji jest wtedy, kiedy połączymy ją z muzyką, kiedy tworzą jedność. Bo według mnie każde słowo, myśl, uczucie ma swoje brzmienie, które odpowiednio zaakcentowane muzycznie, daje odpowiedni efekt.
Do prozy podchodzi się bardziej jak do rozrywki. W końcu najczęściej padającą odpowiedzią na pytanie – w jaki sposób lubisz się relaksować? – jest właśnie czytanie. Traktujemy książki (czyt. prozę), jako formę odpoczynku. A poezja, pomimo lapidarnej formy wymaga od nas wysiłku i myślowego i uczuciowego. Pewnego rodzaju zaangażowania. A patrząc, zwłaszcza na obecny pęd życiowy i rozleniwiające social media, coraz mniej chce nam się w cokolwiek angażować nasz umysł i siebie samego. To też dobry pretekst, aby właśnie łączyć poezję z muzyką, aby odbiorca wzbogacał się, jeśli nie czytaniem, to słuchaniem.
Pytasz mnie, dlaczego akurat wybrałam poezję. Tak naprawdę to ona wybrała mnie i… tak żyjemy już sobie ze sobą…
Marlena Rytel - Czy wydałaś już kiedyś swoje wiersze i czy ewentualnie masz w planach wydanie kolejnych tomików?
Anna Jakubczak – Tak. Jeszcze przed wydaniem swojego pierwszego tomiku, czyli Ars Poetica, zadebiutowałam w dwóch amerykańskich antologiach, wydawanych przez niestety nieżyjącego już poetę, niesamowitego człowieka Lewisa Crystala. To on zauważył mnie i motywował, abym wychodziła ze swoją poezją na szersze grono czytelników właśnie za granicą. I tak to potem zaczęło się z czasem rozkręcać, że od 2013r. do teraz udało mi się opublikować swoje wiersze łącznie w około 40 antologiach. Są to publikacje zarówno polskie, jak i amerykańskie. Wiersz Interlova miał również okazję w 2014r. ukazać się w magazynie The Indus Streams wydawany przez Apeejay Stya University w Indiach na kierunku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Obecnie skończyłam tomik wierszy miłosnych pt. Rozmowy nocą, który niebawem ukaże się drukiem zwartym.
Agnieszka Krizel - Skąd czerpiesz inspiracje?
Anna Jakubczak – Przyznam, że nie lubię pytań o inspirację. Wiadomo, zawsze musi paść takie pytanie, jednak moja odpowiedź nie będzie odkrywcza. Czasem trudno mi określić, co mnie inspiruje. Najczęściej oczywiście muzyka. Ale to tak naprawdę przypływ chwili. Coś zobaczę, usłyszę, przeczytam, czasem jest to na kanwie jakiś obrazów, poznanych historii, przeczytanych książek, a bywa i tak, że bazując na własnych doświadczeniach. A czasem jest to, jedynie forma bawienia się wyobraźnią eksperymentowania z formą. Co nie ma związku z realnymi przeżyciami. Mistrzowski w wyłapywaniu takich niuansów jest Artur Andrus.
Agnieszka Krizel - Czyją poezję cenisz najbardziej? Po czyją sięgasz na co dzień, najchętniej wracasz?
Anna Jakubczak – Moimi mistrzyniami są Ewa Lipska, którą miałam okazję poznać osobiście oraz Agnieszka Osiecka, którą żałuję, że poznać okazji nie miałam. Ale poznaję się poprzez jej wiersze, co też zawsze jest swego rodzaju interesującym spotkaniem. W liceum lubiłam poezję Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Haliny Poświatowskiej. Z męskiej poezji to Edward Stachura, Stanisław Barańczak, Walt Whitman, Charles Baudelaire.
Agnieszka Krizel - Czy jest jakiś temat, który najczęściej podejmujesz w swojej liryce? A jest taki, którego wiesz, że nie podejmiesz się?
Anna Jakubczak – Znajomi po piórze, śmieją się, że nieco dałam się zaszufladkować w poezji miłosnej, erotycznej. Sama nawet niekiedy się z tego śmieję. Moje upodobanie do akurat tego tematu wynika z ogromu możliwości, jaki niesie ze sobą ten topos. Według mnie to najbardziej plastyczna, obrazowa, emocjonalno - duchowa tematyka, wręcz idealna do poezji. Rozbudzająca zmysły, intrygująca, mająca wiele twarzy. Pozwalająca na nieskończone spectrum gier słownych, eksperymentów, dająca ponieść się wyobraźni. Delikatna, czasem pełna pikanterii, zawsze wzbudzająca określone emocje u czytelnika.
Agnieszka Krizel - Czym dla Ciebie jest poezja w ogóle? Co oddajesz poprzez swoje wiersze?
Anna Jakubczak – Poezja jest dla mnie po prostu życiem, perspektywą, integralną częścią mnie. A co oddaje przez swoje wiersze. Tak, jak wspomniałam wcześniej – emocje i obserwacje.
Agnieszka Krizel - Dla kogo przede wszystkim piszesz wiersze?
Anna Jakubczak – Nigdy nie konkretyzuje odbiorców swoich wierszy. Nie planuję, że dziś napiszę dla grupy X, jutro grupy Y. To wszystko wychodzi samo. Piszę tak, aby każdy znalazł w nich swoje emocje, przeżycia, obudził wspomnienia, zatracił się. Jeśli mi się to uda, to się cieszę. Jeśli do kogoś moje wiersze nie trafiają, to też dobrze. Wiadomo, że nie wszystko rezonuje z każdym. A zawsze jest to ciekawe doświadczenie, bo nigdy nie wiesz z jaką reakcją się spotkasz.
Agnieszka Krizel - Co chciałabyś osiągnąć na niwie poezji?
Anna Jakubczak – Szczerze, nigdy o tym nie myślałam. W tym temacie płynę z prądem i spontanicznością. Mam ochotę napisać wiersz – piszę. Mam ochotę zorganizować spotkanie komuś lub sobie – organizuję. Chcę spróbować się w jakimś konkursie lub opublikować wiersz w antologii – wysyłam. I patrzę, co będzie się działo dalej.
Agnieszka Krizel - Coś od siebie do Czytelników.
Anna Jakubczak – Patrzcie na świat głęboko. Szukajcie dróg, odpowiedzi, innych perspektyw widzenia tego, co wydaje się oczywiste. Przeżywajcie wszystko tak, aby życie było przygodą.
Dziękujemy za rozmowę.
Zapraszamy na strony autorki Anny Jakubczak:
https://www.facebook.com/etuszem/
https://www.facebook.com/tomikrozmowynoca/
Przyp. red. Wszystkie zdjęcia nadesłane do wywiadu zostały nadesłane przez autorkę i pochodzą z Jej prywatnego albumu.