Tunezyjskie fantazje...
Wyznanie anonimowe.
Mąż zostawił mnie po dziesięciu latach małżeństwa. Standardowo, dla małolaty. Przez długi czas nie myślałam ani o nowych związkach, ani nawet o seksie. Skupiłam się na pracy. Do czasu…
Ostatnio podobają mi się czarnoskórzy mężczyźni. Młodzi, umięśnieni…
Mam prawdziwą obsesję na ich punkcie. Moja przyjaciółka z tego żartuje, ale gdyby wiedziała, co dzieje się w mojej głowie… Postanowiłyśmy wyjechać razem na urlop do Tunezji. Piaszczysta plaża, kolorowe drinki, wokół ciemnoskórzy kelnerzy i obsługa hotelowa. Wylegiwanie na plaży w końcu zaczyna mnie nudzić, więc postanawiam pójść na masaż. Koleżanka woli zostać na plaży i podziwiać „widoki”. Wracam zatem do hotelu. Zamawiam usługę i czekam. Słyszę ciche pukanie do drzwi. Wchodzi młody, przystojny mężczyzna. Taki, o jakim marzę. Rozkłada swoje łóżko do masażu. Ja zostaję w samych stringach. Kładę się a on powoli naciera moje ciało olejkiem. Powoli, delikatnie zaczyna mnie masować. Szyję, plecy, coraz niżej. Moje ciało przeszywa dreszcz. Już dawno nie czułam czegoś takiego. Nawet nie wiem, jak to nazwać. Schodzi coraz niżej. Pyta z troską, czy jest mi dobrze. Jest mi cudownie! Wzdycham, a moje serce zaczyna bić coraz szybciej. Drżę. Czy jest mi zimno? - Słyszę. Nie, to coś zupełnie innego! Coś, czego nie czułam nawet z własnym mężem!
Mam trzydzieści osiem lat, a nigdy wcześniej nie czułam takiego podniecenia. Chyba to wyczuwa, bo jego ręka zsuwa się coraz niżej, niżej… Opiera się, niby niechcący, swoim ciałem o mnie. Czuję coś twardego. Patrzę w tę stronę. Jego podniecenie również jest widoczne. To mi dodaje odwagi. Unoszę się i rozpinam mu spodnie. Cóż, mam okazję przekonać się, czy mit na temat dużych członków jest prawdziwy. Nie mieści mi się w buzi, a on coraz bardziej i szybciej napiera na mnie. Krztuszę się. Podnosi mnie i delikatnie rzuca na łóżko. Odwraca tyłem i bezceremonialnie wchodzi we mnie. Czuję, że zaraz zwariuję z podniecenia. To jest prawdziwy kosmos! Krzyczę coraz głośniej. Ściska moje piersi i coraz mocniej napiera. W końcu eksploduje we mnie, jęcząc z rozkoszy. To nam nie wystarcza. Dosiadam go i po chwili unoszę się na nim, a on ssie moje nabrzmiałe sutki. Nie wytrzymuje długo. Łapie mnie za pośladki i sam narzuca rytm. Krzyczymy obydwoje. Mam wrażenie, że słyszą nas w całej Tunezji. Przerzuca mnie na plecy i traci kontrolę. Trzymając za szyję, rżnie tak mocno, jakby chciał rozerwać mnie od środka. A mnie to cholernie podnieca! Zamykam oczy. Moje ciało oblewa fala rozkoszy. Czuję, że ktoś mnie szarpie.
- Wszystko w porządku? – słyszę z oddali głos przyjaciółki.
Otwieram oczy. Leżę na leżaku, obok mnie ona, a po czarnoskórym ogierze nie ma nawet śladu.
- Spałaś niespokojnie. Pewnie jakieś koszmary?
- Uhm – mruczę tylko. Wciąż drżę. To był tylko sen! A tak bardzo realistyczny!